sobota, 11 stycznia 2014

[Prasa] Magazyn "Violetta",czyli "Sam na sam z Martiną"


Gadżety z "Violetty" sprzedają się jak świeżę bułeczki.Również magazyn poświęcony temu serialowi odnosi wielkie sukcesy zarówno w Polsce jak i za granicą.Dzisiaj mam dla was artykuł,który został przetłumaczony z języka hiszpańskiego i opublikowany w tym magazynie.Wywiad z Tini został przeprowadzony przez jedną z czytelniczek pochodzących z państwa Latino-Emmą.W wywiadzie przeprowadzonym przez Emmę Stoessel odpowiedziała na kilka pytań związanych z jej rodziną,życiem codziennym oraz tym co ją dzieli z jej postacią.Na samym dole znajdziecie słynne "Diaro de Rodaje" w którym pojawia się sesja dla tego artykułu.


ZDJĘCIA ZOSTAŁY WYKONANE PRZEZ MARTINA STOESSEL DLA BLOGA VIOLETTA-SERIAL KTÓRY KOCHAMY.PROSIMY NIE KOPIOWAĆ!!!

MIŁEGO CZYTANIA! 



Martina czy Violetta?Na ulicy fanki na jej widok krzyczą: Violetta! Chociaż na początku dziwnie się z tym czuła.teraz reaguje i odwraca się do nich. Uwielbia postać, którą gra, pełną marzeń i uczuć. Ale ma nadzieję, że mimo sławy, która spadła na nią jak grom z jasnego nieba-zawsze pozostanie sobą!
 





















Dobra aktorka potrafi wcielić się w postać tak, aby publiczność nie zorientowała się, że gra. Martinie Stoessel naprawdę to się udało! Tak dobrze swoją bohaterkę, że widzowie często mylą ją z aktorką. Nasza czytelniczka Emma  przeprowadziła wywiad z Martiną. Oto on! Tylko czytelnikom naszego magazynu Martina opowiada o sobie, o tym co jest dla niej ważne, i o planach na przyszłość...


JEJ STYL
Promienna, otwarta i pełna energii Martina chętnie nosi bluzki z koronką i dodatki takie jak perłowe kolczyki. Elegancko i dziewczęco - naprawdę super!


WIELKA PRZYJAŹŃ
W serialu ich relacje są burzliwe, ale w rzeczywistości Martina Stoessel i Jorge Blanco (Leon) są przyjaciółmi i często spotykają się poza planem, także w większym gronie aktorów.







NASZA WYSŁANNICZKA
Emma miała szczęście - spędziła trochę czasu z Martiną i przeprowadziła z nią wywiad. Z początku bardzo się denerwowała, ale gdy pokonała nieśmiałość, długo gawędziła z aktorką. Na pewno nigdy nie zapomni tego spotkania!

"MAM PIĘKNE WSPOMNIENIA Z WAKACJI, KTÓRE SPĘDZIŁAM Z KOLEŻANKAMI NA WSI" OPOWIADA NAM  MARTINA.

ZDJĘCIE GRUPOWE

Sukces Violetty to owoc pracy zespołowej. A zespół jest znakomity. Na tym zdjęciu Martinie towarzyszą przyjaciółki i koleżanki z planu: Mercedes Lambre (Ludmiła), Candelaria Molfese (Camila) i Valeria Baroni (Lara)

EMMA: Cześć Martina! O Violettcie wiemy dużo, ale o tobie trochę mniej. Zawsze chciałam cię zapytać o parę rzeczy. Kiedy masz przed sobą jakąś ważną próbę, na przykład casting albo egzamin, zabierasz jakiś amulet, który przynosi ci szczęście?
MARTINA: Raczej nie, nigdy nie potrzebowałam amuletu. Każdą trudną chwilę traktuję jak małą przygodę. Nie wierzę, że jakiś przedmiot pomoże mi ją przetrwać. Wolę się przed egzaminem skoncentrować. Kilka godzin spędzonych w samotności pozwala mi zebrać siły, bym w odpowiednim momencie dała z siebie wszystko.
E: Viola zawsze ubiera się w pastele. A ty masz swój ulubiony kolor? 

M: Uwielbiam kolory! Pochodzę z Buenos Aires, a to miasto pełne żywych barw, tętniące radością. Faktycznie, kiedy wcielam się w Violę, w moich strojach przeważają róż, lila, fuksja i fiolet, ale gdy jestem sobą, wystarczy mi biała bluzka i para dżinsów. 

E: Violetta zachowuje wiele sekretów dla siebie. Pamiętasz swoje pierwsze kłamstwo?

M: Owszem, przyznaję, ja też czasami kłamię, bo komu się nie zdarza? Pierwsze kłamstwo, które pamiętam dotyczyło szkolnego świadectwa - nie było najlepsze... Nie chciałam, by rodzice je zobaczyli i mieli pretensje (w pełni uzasadnione). Wtedy trochę nagięłam fakty. Ale rzadko kłamię - w takich sytuacjach zawsze czuję się zawstydzona i później mam wyrzuty sumienia. Brrr!
E: Porozmawiajmy o modzie. Z kim lubisz chodzić na zakupy?

M: Uwielbiam modę i zakupy! Chodzenie po sklepach - rewelacja! Czasami wybieram się do sklepu sama, ale be wątpienia o wiele lepiej się bawię, kiedy chodzę z mamą! Jak nikt potrafi mi doradzić i wie, w czym mi do twarzy. Nie wiem, jak to robi. Zakupy z nią są tak przyjemne, że nie umiałabym z nich zrezygnować.

E: Czy wśród twoich ubrań i dodatków - których na pewno masz mnóstwo - jest jakaś rzecz, która szczególnie ci się podoba?

M: Uwielbiam buty na wysokim obcasie!  Jak widzisz, dzisiaj też je noszę. Umiem chodzić, a nawet tańczyć w szpilkach, uwierzysz? Od niedawna mam też nową pasję: naszyjniki z delikatnych koralików, które dopasowuję do bluzek. Zależnie od tego, jaką bluzkę wkładam, dobieram do niej naszyjniki. To bardzo fajne i daje dobre efekty.

E: Wracając do mamy i do rodziców - jaką najlepszą radę od nich dostałaś?

M: Nikt nie zna mnie tak dobrze jak rodzice! Mocno wierzę, że bliskie relacje z rodziną pomagają człowiekowi zmierzyć się z każdą trudnością czy porażką. Podczas licznych podróży zdałam sobie sprawę, że na nich naprawdę mogę liczyć. Rodzice zawsze są przy mnie, to dlatego jestem taka pogodna i potrafię mocno stąpać po ziemi, nie zadzierając nosa. Wiesz ja jestem Martina. Dzisiaj gram Violettę, ale muszę pamiętać, że moje życie i kariera dopiero się zaczynają. Przede mną długa droga, a mama i tata będą mnie na niej wspierać!

E: Czy w nowym sezonie jest jakieś odcinek, jakiś moment, który wspominasz z rozczuleniem i z radością?

M: Szczerze przyznam, że uwielbiam śpiewać i tańczyć, więc mam radosne wspomnienia z każdej sceny, w której jest taniej albo piosenka. W każdym odcinku są piękne chwile. My, aktorzy, dobrze się bawimy nawet podczas kłótni, bo kłócimy się tylko na niby! Ostatni bardzo podobało mi się kręcenie sceny, w której tańczymy wszyscy razem, to było cudowne. Bardzo miło wspominam też pobyt w Hiszpanii. Widziałam nowe, niesamowite miejsca. Atmosfera przyjaźni, którą dosłownie oddychamy na scenie, to coś cudownego!


 E:Ostatnie pytanie. Jako Violetta często wyjeżdżasz. Jakie wspomnienia przywiozłaś ze swoich podróży?

M: Odkąd zostałam aktorką, podróżuję znacznie częściej niż wcześniej. Jestem bardzo szczęśliwa, gdy mogę odwiedzać nowe miejsca, zwłaszcza ze znajomymi z planu. Jesteśmy jedną wielką rodziną i naprawdę bardzo się lubimy! Ostatnio przy okazji koncertów odwiedziliśmy ojczyznę Jorgego - Meksyk - cudowny! Mam też piękne wspomnienia z wakacji, które spędziłam z moimi argentyńskimi przyjaciółkami na wsi. W ich towarzystwie zawsze czuję się pogodna i szczęśliwa. Wygłupiamy się jak małe dzieci i zawsze mamy mnóstwo zwariowanych pomysłów!


E: To zupełnie jak ja i moje koleżanki! Super! Dziękuję za wywiad i powodzenia! Nie mogę się już doczekać kolejnych odcinków Violetty!
A oto "Diaro de Rodaje" z sesją do tego artykułu: 

Jak podobał Wam się ten wywiad? Posiadacie ten magazyn? Czy dopiero dzięki nam będziecie mieć styczność z tym artykułem?

1 komentarz:

Dzięki za komentarz ;)